czwartek, 31 lipca 2014

Czy brzydka dziewczyna powinna dbać o siebie?

   Kilka razy z rzędu zetknęłam się z takimi tematami na forach internetowych, nie tylko polskich. Otóż wiele dziewczyn uważanych przez siebie i społeczeństwo za brzydkie czy grube ma wątpliwości, czy mają "prawo" ubierać ładne ubrania, malować się, czyli ogółem poprawiać swój wygląd. Tak jakby przyzwolenie na to miały tylko piękne dziewczyny. Sama również kiedyś wyznawałam taką opinię.
   Nie należę do ładnych dziewczyn. Mam brzydką cerę, nos nie taki jaki bym chciała i szereg innych defektów wyglądu, o których nie chcę wspominać. I długo wydawało mi się, że lepiej dla mnie ukryć się w tłumie za pomocą niepozornych, niepodkreślających figury ubraniach i nierzucającym się w oczy makijażu. Raz-nie chciałam zwracać na siebie uwagi, a dwa-uważałam, że gdy zacznę o siebie bardziej dbać, to tak jakby wystroić świnię w perły. Wcale nie czułam się dobrze ze sobą, ale nie chciałam wyróżniać, się w tłumie z obawy, że inni ludzie mnie wyśmieją, skrytykują, zmiażdżą wzrokiem.
   W międzyczasie dojrzałam, przestałam tak bardzo przejmować się opinią ludzi, zaczęłam uprawiać sport, który dodał mi sporo optymizmu i odwagi. Cieszyło mnie to, że robię coś dla mojego ciała, że staje się bardziej zgrabne i jędrne, czułam się pewniejsza siebie i zaczęło to oddziaływać na inne sfery mojego życia, nie tylko ważne wybory życiowe, ale również mój stosunek do wyglądu. Uznałam, że ukrywanie się w brzydkich ciuchach wcale mi nie służy, wręcz przeciwnie-ujmuje mi pewności siebie. Zaczęłam staranniej się ubierać i ładnie malować i wcale nie widziałam potępiających spojrzeń innych ludzi. Wręcz przeciwnie- często były to spojrzenia pełne podziwu. Dodam jeszcze, że wcale w moim wyglądzie się wiele nie zmieniło- wciąż mam brzydką cerę, ten sam nos i defekty figury. Fakt, że bardziej dbam o siebie, jestem bardziej pewna siebie i uśmiechnięta, sprawił, iż w oczach wielu ludzi jestem atrakcyjna. Od czasu do czasu zdarzają się przykre komentarze, ale wcale się nimi nie przejmuję. Ile to pięknych aktorek jest mieszana z błotem na portalach internetowych, dlaczego i ja mam uniknąć krytyki? Poza tym, od czasu gdy zaczęłam dbać o siebie, stosunek innych ludzi uległ pozytywnej zmianie, nikt mnie nie lekceważy ani nie patrzy z góry, nie spotykają mnie przykre sytuacje.
   Życzę Wam dziewczyny, abyście nie przejmowały się opinią społeczeństwa. Warto dbać o siebie, ładne ubrania są dla wszystkich, makijaż służy ukrywaniu defektów i podkreślaniu tego co ładne, dbajcie o zdrowie fizyczne, rozwijajcie swój intelekt i hobby, nie zważajcie na pełne dezaprobaty spojrzenia, gdyż na pewno jest ich mniej niż ludzi, którzy Was podziwiają.

poniedziałek, 28 lipca 2014

DIY Mehendi inspired jar lanterns





My struggle with acne

   I am 24 years old and for more than 10 years I have been struggling with acne. A year ago it was even worse than during my teenage years, because the skin does not heal as fast as it used to so my face was not only full of pimples but also full with ugly acne scars. I made many mistakes before I finally found the cause of my acne. Now my only problem is to find a way how to get rid of reddish scars covering my face, later I will think about removing deep scars.
   My acne story
   When I was 12 or 13 my acne started to appear on my face. I didn't worry much because I didn't think much about looks then. But after a few years the problem was a sand in the eye. There were some periods when my skin looked really nice, but I didn't think about going to a dermatologist when my skin really needed it. I remember thanks to green tea my skin looked very nice for about half a year but later the problem came back like a bumerang. Without make up I didn't want to go out at all, I had no confidence and didn't like being the centre of attention. Acne can really destroy one's social life and you will never understand it unless you experience it on your own skin. So finally, I was 21 and I was working, earning my own money. I decided to get rid of acne and went to a dermatologist. She prescribed me antibiotics treatment (which lasted three months-I can't tell you how much I regret it. Later I learnt how many side effects of such treatments there are) and some face creams which caused irritation and redness of my facial skin. Cutting a long story short- I spent a lot of money buying new creams every month which didn't work for me at all and destroyed my immune system. My face looked even worse. Since that timeI have been an enemy of conventional medicine.
    I started to look for some natural treatments, read blogs, books on health. Step by step  I found the causes of my acne. And before I found it out, 2,5 years passed. Nevertheless, I am happy and I would like to share it with you. Maybe some of you will find my tips interesting and helpful
1. Your diet
   We are what we eat. Junk food, spices, dairy products or gluten may cause your skin problems. Try not eating one type of food for one or two weeks and observe your skin. For me the clue problem was gluten- when I stopped eating products containing gluten my skin looks much better. For you it might be dairy products or spices.
2. Skin care
   The less cosmetics, the better. Now I use only aloe vera gel for day and no cream for night. Aloe vera helps the skin to heal faster. I stopped touching face and don't let my hair loose. If you have to you can put make up but always clean your skin before going to bed
3. Try to get rid of skin obsession
   I know how it is to look in the mirror 100 times a day, to squeeze all my pimples and irritate my skin wwith touch and nails. This will not help you to get rid of the problem. Try not to think so much about your skin.
   
   Not much, isn't it? For me it helped, and I had really terrible acne. Now my only problem is acne scars. For two weeks I have been using cinnamon peeling and I can observe a slight change.
I will post an update after some time. See you


niedziela, 27 lipca 2014

Nauka gotowania: nowe przepisy



   Ze względu na wakacje mam dużo czasu na gotowanie i wypróbowywanie wielu nowych ciekawych przepisów. Jednym z moich ulubionych kanałów na youtubie z których czerpię inspiracje jest manjulaskitchen. Na kanale można znaleźć przepisy na indyjskie dania wegetariańskie. Jeśli lubicie kuchnię indyjską-wyrazistą i pikantną, wiele z tych przepisów może Wam zasmakować.

   W tym tygodniu wypróbowałam:
-zupa krem z groszku 
-zupa krem z marchwi i imbiru:
-grillowaną kanapkę z ziemniakami 


-paneer curry
 
-smażone bhindi 


   Korzystam z tego, że będąc w Niemczech mam dostęp do wszystkich składników w sklepach z żywnością indyjską. Absolutnym hitem dla mnie jest bhindi, zwane też okra bądź ladyfingers (po polsku piżmian jadalny). Pierwszy raz spróbowałam okra w zeszłym roku i zakochałam się w tym niedostępnym w Polsce warzywie. To samo mogę powiedzieć o serze paneer, takiej twardszej wersji naszego twarogu, na szczęście można wykonać go samodzielnie.


   W najbliższym czasie planuję wypróbować ten przepis.
A Wy czego się ostatnio nauczyliście? Pozdrawiam i zachęcam do eksperymentów w kuchni :)
 



sobota, 26 lipca 2014

Rytuały tybetańskie

   Dzisiaj chciałabym poruszyć ważny dla mnie temat. Wielu z Was zapewne nie słyszało o pięciu rytuałach tybetańskich ani tym bardziej o ich wspaniałych rezultatach. Otóż te rytuały nie są żadnymi znachorskimi zabiegami czy magią, a pod ich nazwą kryje się pięć ćwiczeń przypominających jogę.       
    Czym różnią się od zwykłych ćwiczeń fizycznych i jakie są efekty ich codziennego wykonywania? Przetestowałam je na sobie. Przez około dwa lata sumiennie wykonywałam pięć wspomnianych ćwiczeń. Zachęciła mnie do tego książka Petera Keldera pt. „Źródło wiecznej młodości”. Na początku książki znajdują się pełne cudów opinie osób wykonujących te ćwiczenia(np. pozbycie się zmarszczek, siwych włosów, poprawa zdrowia itp.), a dalej poznajemy historię człowieka, który poszukiwał źródła młodości i udało mu się je odnaleźć w pewnym tybetańskim klasztorze, po czym udało mu się w spektakularny sposób odmłodzić i zajął się propagowaniem  tybetańskich rytuałów na Zachodzie. Chciałabym od razu ostrzec wszystkich entuzjastów- niestety niewiarygodne efekty typu odmłodzenie o 40 lat należy włożyć między bajki, to jednak ćwiczenia te działają wspaniale i nie równają im się żadne inne i jeżeli będziemy je wykonywać od młodości i stale, po dziesięciu latach na pewno zauważymy spowolnienie procesu starzenia. Natomiast pierwsze efekty uświadczymy już po kilku tygodniach regularnych ćwiczeń i są nimi:
-wzrost poziomu energii i ogólnej witalności
-lepsze samopoczucie, zanik chwiejnego nastroju, lepsza kontrola nad emocjami
-łagodzi Zespół Napięcia Przepmiesiączkowego
-zwiększenie siły i elastyczności kręgosłupa
-polepszenie kondycji
-krótszy i bardziej wartościowy sen
-zanika apetyt na niezdrowe jedzenie
-zwiększenie odporności organizmu
-jędrniejsze ciało
-zwiększony popęd seksualny, w przypadku osób starszych odzyskanie go
-lepsza pamięć i sprawność umysłowa
   Po dłuższym czasie możemy zauważyć również polepszenie wzroku, utratę wagi, polepszenie jakości życia
   Osobiście stosowałam te ćwiczenia przez dwa lata i poświadczam ich skuteczność, obecnie wracam do nich i będę informować o efektach. Poza tym eksperyment planuję wykonywać przez resztę życia, także na pewno napiszę o wpływie ćwiczeń na proces starzenia.

  Jeszcze jedną zaletą tych ćwiczeń jest to, że nie potrzebujesz na nie więcej niż 15-20 minut dziennie. Wydaje mi się, że za dla takich wspaniałych efektów stanowczo warto i zachęcam Was do wykonywania rytuałów.


Film z demonstracją ćwiczeń:
Polska strona poświęcona rytuałom:
Forum dyskusyjne:

Szczerze polecamJ

piątek, 25 lipca 2014

Witajcie

   Myśl o założeniu własnego bloga kiełkowała we mnie od dawna, lecz trudno mi było sprecyzować, jakiego rodzaju treści miałyby się w nim pojawiać. Odwagi też mi brakowało i pewności siebie-od zawsze nieśmiała, cicha, niczym niewyróżniająca się osoba. Czy mam w ogóle coś do powiedzenia? Czy ktokolwiek będzie miał ochotę czytać moje wypociny? Teraz zupełnie zignorowałam wątpliwości pojawiające się w mojej głowie-nawet jeżeli nikt tutaj nie będzie zaglądał, blog będzie służył właśnie mnie, mojemu rozwojowi, budowaniu i podtrzymywaniu motywacji, pomoże mi sprecyzować moje własne cele. I jeżeli ktoś zechce tutaj zaglądać, ma podobne zainteresowania, chce się wszechstronnie rozwijać, potrzebuje zachęty i wsparcia-może na to liczyć. I pierwszy, i drugi wariant może przynieść korzyści, więc czego mam się bać?
   Planowana tematyka bloga będzie bardzo obszerna. Nie wiem jeszcze, jaki kierunek dokładnie obiorę, ale dzisiaj chciałabym pisać teksty na poniższe tematy:
1. Rozwój osobisty w bardzo szerokim rozumieniu. Chcę rozwijać swoją osobowość, intelekt, zwalczać wady i słabości, osiągać wyznaczone cele, budować motywację, walczyć z nieśmiałością, brakiem organizacji i lenistwem.
2. Uroda i zdrowie. Blogi urodowe są bardzo popularne i pewnie już nie ma co się na siłę wciskać w ten światek, zwłaszcza że specjalistką nie jestem. Uważam jednak, że osoby posiadające podobne problemy jak ja, mogłyby skorzystać z opinii na temat kosmetyków. Jestem zwolenniczką naturalnej pielęgnacji, uwielbiam eksperymentować z nowymi kosmetykami. Mam cerę zniszczoną trądzikiem, planuję jesienią poddać się kuracji kwasami lub mikrodermabrazji. Poza tym uwielbiam sport i staram się dbać o siebie.
3. Sztuka. Wiele z moich celów związanych jest z rozwojem talentu plastycznego. Od czasu do czasu będę dzielić się na blogu swoimi pracami. Uczę się malować na szkle, staram się polepszyć moje szkice, umiejętności posługiwania się akwarelą i akrylami. Chciałabym również bardziej zwracać uwagę na ubiór. Do tej pory starałam się jak najbardziej ukryć w tłumie, unikałam podkreślania figury. Myślę, że czas na zmiany.
4. Podróże i języki obce. Jestem studentką lingwistyki, moją pasją jest nauka języków. Uczę się języka angielskiego, arabskiego, niemieckiego i hindi. W przyszłości chciałąbym również władać kilkoma językami słowiańskimi, a także hiszpańskim i włoskim. 
5. Kuchnia. Postanowiłam sobie, że nauczę się dobrze gotować, a każdego tygodnia nauczę się przynajmniej jednego przepisu. Oczywiście będę się dzielić postępami na łamach bloga :) Uwielbiam pikantną indyjską i meksykańską kuchnię, a także włoskie dania. Obecnie eksperymentuję z przejściem na wegetarianizm. 
   Na razie tyle. Lista może się poszerzyć lub zwężyć, czas pokaże. Witam Was serdecznie i siebie również. Zapraszam do wspólnego rozwoju osobistego. Możecie liczyć na moje wsparcie. Do zobaczenia wkrótce!